czwartek, 26 lipca 2018

Od Oscara CD. Rem

Nie pojmowałem dlaczego suka była taka zła. W gruncie rzeczy nic się przecież nie stało! Zamiast kary dostaliśmy nagrodę - tydzień wolnego od swojej pracy oraz nadprogramowych patroli. Brzmi jak wakacje! Mimo tego nie mogłem jej tak zostawić. Przewróciłem co prawda oczami na myśl o jej zachowaniu, ale postanowiłem odszukać Rem. Ach, kobiety! Są takie skomplikowane! Truchtałem ulicami w poszukiwaniu samicy. Wyczułem jej nikły zapach. Raptem kilka minut temu opuściła kamienicę. Przyśpieszyłem kroku, udając się w stronę wyższych budynków. Gdzie mogła być? Nie chciało mi się wierzyć, że obrała za swoją kryjówkę jakiś zaułek. Wszedłem na jedną z rzadziej uczęszczanych ulic. Dokładnie wtedy odnalazłem silniejszy trop. Ciągnął się po jakimś gruzowisku, zatrzymywał się na murku i biegł dalej, w górę. Śledziłem go uważnie, zdeterminowany. Ku mojemu zdziwieniu po chwili znalazłem się na dachu. Zmarszczyłem brwi, nieufnie stąpając po rudawych dachówkach. Rozglądnąłem się dookoła, gdy dostrzegłem jej czarno-białe futro. Z trudem dotarłem na miejsce, delikatnie szturchając ją łapą.
- No nie bądź taka zła - zaśmiałem się nerwowo.
Rem początkowo mnie zignorowała, dalej wgapiając się w francuski krajobraz. "Hej!" krzyknąłem jej do ucha, próbując zwrócić jej uwagę. Suka zawarczała cicho, nieco przekornie.
- Dostrzeż jakieś pozytywy. Teraz, dzięki mnie przez tydzień będziesz mogła tu przychodzić i raczyć się tym pięknym widokiem - zażartowałem, licząc na pozytywną reakcję. Bez pytania o pozwolenie usiadłem obok niej. Samica dalej nie odzywała się, uparcie trwając przy swoim. Powoli traciłem nadzieję. Wyglądała na naprawdę zdenerwowaną. Czy zostanie tą czujką było dla niej aż tak ważne? Absurd. Kto tak bardzo starałby się o natłok dodatkowych obowiązków!?
- Zostaw mnie - obudził mnie jej głos, przepełniony złością, ale może i nutką rozbawienia?
Oczywiście nie posłuchałem prośby.
- Hej, mieliśmy się dobrze bawić! - nieco prześmiewczo przypomniałem jej o naszych założeniach.
Uniosła wargi w zirytowanym geście, częściowo obnażając kły. Miałem jednak wrażenie, że tylko grała złą. Tak naprawdę wydawała się całkiem ciekawym materiałem na przyjaciela.

<Rem?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz