poniedziałek, 23 lipca 2018

Od Soboty do Cheddar

Sobota rozpoczęła swój dzień od leniwego przeciągnięcia się. Słońce przyjemnie prażyło i suczka chętnie zostałaby jeszcze trochę, aby wygrzać się w cieplutkich promieniach, ale miała robotę do wykonania. Jako uczeń zbieracza dziś miała trochę poszperać w ramach praktyki, a dodatkowo wzięła zlecenie od Violi, która przyznała, że potrzebuje parę nowych zabawek dla szczeniąt. Sobota ruszyła więc biegnąc za granice terenów swojego gangu myśląc, że znajdzie tam coś ciekawego. Niezauważalnie przekraczała kolejne uliczki Paryża w poszukiwaniu celu, obserwowała świat z zaciekawieniem w końcu pierwszy raz była w tym mieście, dopiero niedawno przyjęto ją do gangu, a jedyną osobą, którą znała była właśnie Viola. Jako jedyna przywitała ją i oprowadziła po terenie nowego domu. Mniej więcej orientowała się w konfliktach między grupami, ale w jej opinii wrogie nastawienie nie było potrzebne. Pozostając głową daleko w myślach nie zauważyła gdzie idzie. Z zamyśleń jednak wyrwało ją niespodziewane uderzenie, najwyraźniej w kogoś wpadła.
- Przepraszam, nie chciałam… - Powiedziała Sobota kierując spojrzenie na osobnika z którym się zderzyła. Uśmiechnęła się nieśmiało patrząc w żółtawe oczy.

Cheddar?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz