środa, 25 lipca 2018

Od Soboty CD. Cheddar

Sobota nie mogła się nie uśmiechnąć. Spojrzała na Cheddar, która odbiegała już w stronę swojego domu. Uznała ją za zabawną i zadziorną, miała nadzieję spotkać się jeszcze z tą suczką - coś czuła, że i tak im się to uda. Ruda bez przedłużania swojego postoju skierowała się w stronę terenu swojego gangu. Miała nadzieję, że Viola nie wściekła się bardzo za spóźnienie oraz za taką ilość zabawek, nie było łatwo je zdobyć. Nie zawsze uda się dostać na wysypisko śmieci czy do śmietników w uliczkach. Ludzie podglądają, niektórym psom też się to nie podoba. Sobota westchnęła.
Kilka minut później znajdowała się w małej bocznej uliczce, która nie wyróżniała się niczym poważnym. Kończyła się ślepym zaułkiem przez bramę utworzoną z metalowej siatki oraz metalowych blach. Tylko członkowie gangu wiedzieli co zrobić aby dostać się na teren Élysée - wystarczyło odchylić kilka blaszek i zaskrobać łapą odpowiedni kod, następnie strażnicy jeszcze dla pewności sprawdzali zapach delikwenta próbującego się dostać. Kiedy już przeszło się przez wszelakie zabezpieczenia, można było zobaczyć ukryty budynek pomiędzy innymi, ten jednak był stary u trochę podniszczony - to tam mieściła się kwatera gangu. Sobota weszła uśmiechnięta do budynku i skierowała się na piętro szczeniąt, gdzie były uczone, bawiły się, spały...
- Udało ci się coś zdobyć? - Usłyszała pogodny głos Violi.
- Tak, nie jest to dużo, ale zawsze coś. - Podała zabawki podchodząc do niej.
- Dziękuję Soboto! - Tymi słowami pożegnała się z rudą, musząc wrócić do szczeniąt. Tymczasem myśli suczki wirowały wokół Cheddar, była ciekawa co wymyśli jeżeli spotkają się następnym razem.

Cheddar?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz